Moja niunia uwielbia spódniczki. Nie ważne, że zimno - ma być spódniczka i już!
Wpadłam na pomysł, żeby uszyć jej pantalony! - portki wystające spod spódnicy, sięgające połowy łydki, które królowały już dość dawno bo na przełomie lat 1700 - 1800. Uszyłam je - na miarę naszych czasów i pory roku - z polaru :) No ale tak same pantalony? Moja niunia by się chyba obraziła na mnie na śmierć...
Z wyszperanego, niewielkiego kuponu tkaniny w kratkę udało się jeszcze wykroić spódniczkę z połowy koła, którą "ubarwiłam" odrobina tiulu i dość sztywną czerwoną lamówką. Oto końcowy efekt :)
Na koniec troszkę historii mody wyszperanej w necie.
haha debesciara! I ma racje! Dziewczyny powinny chodzic w spodniczkach! I juz!
OdpowiedzUsuńAle słodkie :)
OdpowiedzUsuńO matko, jak Ona słodko wygląda :-)
OdpowiedzUsuńsłodkie
OdpowiedzUsuń