Jakis czas temu kupilam okazyjnie mini sukienke z mieciutkiego, gniecionego welwetu. Zalozylam sobie, ze potraktuje ja jako baze do jakiejs mojej gotycko/steampunkowej wariacji :) Weny i checi jakos jednak dlugo brakowalo... az do dzis. Oto efekt mojej zabawy :)
Do sukienki "bazy" doszylam koronkowy dekolt (z koronkowej elastycznej tasmy) i ta sama koronka przedluzylam rekawy.
Dodatkowo do "bazy" uszylam oddzielna, wiazana w pasie spodnice z organdyny.
END :)
Rewelacja! Twoje suknie nie przestają mnie zachwycać!
OdpowiedzUsuńHaha, bardzo sie ciesze :D
UsuńNo no no całkiem niezła ta wariacja!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
Usuń