Wymyslilam sobie, ze "umaje" kuper piorami, a co! :D Powiem Wam, ze to byl najgorszy moment podczas szycia tej kiecy. Moja maszyna powiedziala piorom stanowczo - NIE. Juz myslalam, ze bede zmuszona szyc ten odcinek recznie.. bylo juz pozno wiec odlozylam zakiet aby przemyslec strategie :D Wrocilam do niego rano i o dziwo maszyna zdecydowala sie wspolpracowac, co mnie niezmiernie ucieszylo, bo szycia recznego chyba moja cierpliwosc by nie zniosla :)
Suknia sklada sie z trzech elementow, tj. zakiecik, spodnica i poduszeczka.
Robi wrażenie. Podziwiam Twoją pracę:)
OdpowiedzUsuńSuper! :) Fajny ten materiał fioletowy z przodu ;) A kuper - marzenie! :D
OdpowiedzUsuńPrzepiekna!
OdpowiedzUsuńŁadnie i zgrabnie ci to wyszło ;) A żeby tył tak nie odstawał od pleców, należy w szwy wszyć fiszbiny ;) Taki tajnik wiktoriański ;)
OdpowiedzUsuńW zasadzie ta suknia to taka wersja soft - na dzisiejsze czasy :D
UsuńGdybym sie jednak skusila kiedys na fiszbiny to jaki rodzaj polecasz do takiego zakieciku? Metalowe?
ps. Dziekuje za wskazowki :)
UsuńMyślę, że jeśli byś szyła według prawideł wiktoriańskich, to masz dwa wyjścia - gorset z metalowymi + w sukni "trawa" (straw, popularny w anglii tańszy odpowiednik wielorybiej fiszbiny. Zawsze myśłałam że chodziło o trzcinę ,ale juz sama nie wiem ;) ) jeżeli jednak gorset ma być półmiekki lub brak - z tyłu na pewno stalowe. Idealnie byłoby wszyć we wszystkie wiodące długie szwy fiszbiny metalowe do wysokości biustu, ale jestem realistką ;)
UsuńA po naszemu mogą być nawet miekkie plastikowo-tkaninowe ;) Ładnie wygładzą, nadadzą formę, a nie będą tak przeszkadzać ;)
UsuńDziekuje za tak szczegolowy opis :) Powiem szczerze, ze z zalozenia staram sie uciekac do rozwiazan na dzisiejsze czasy :D Gdy czytam roznosci dotyczace konstrukcji sukien np. wiktorianskich to wlos mi sie jezy na glowie :D Nie wyobrazam sobie sciskania gorsetami jak robily to niegdys damy, a z drugiej strony podziwiam krawcowe, ktore majac stosunkowo nieduze zaplecze byly w stanie wysrubowac taki standard :D
Usuń