Na ostatnich ekspresowych zakupach nie obeszlo
sie - jak zwykle zreszta - bez nieplanowanych :). Nabylam tkaninke, do zludzenia przypominajaca
ulubiony w czasach PRL bistorek - no nie moglam sie oprzec ;p
Material szyje sie bardzo fajnie, jak na bistorek przystalo wcale sie nie gniecie i nosi sie tez swietnie - juz zdazylam przetestowac. Powstala z niego sukienunia, do ktorej wykorzystalam wykroj pamietajacy prawdopodobnie lata 60. :)
piękna
OdpowiedzUsuńGenialna!
OdpowiedzUsuńCzyli wszystko idealne gra!
OdpowiedzUsuńDla mnie podstawa to niegniecenie się ;-)
Świetna jest ta sukienka, no i kolor i wzór ma super:)
OdpowiedzUsuńAch te czasy bistoru.... to byl taki szal!
OdpowiedzUsuńWspaniala sukienka! I moj ulubiony niebieski...
Ciekawe jak sie bedzie nosic?
Super jest:)!!
OdpowiedzUsuńFantastycznie i fantastyczne rzeczy szyjesz! Będę zaglądać częściej :-) Pozdrawienia z Paragwaju!
OdpowiedzUsuń