COŚ wygląda mniej więcej tak :)
Sukienunie szyło się całkiem przyjemnie poza małą wpadką z dolną różową listwą, którą podkleiłam z jednej strony. Po przyszyciu jej do sukienki listwa brzydko się marszczyła. Nie pomogło też przyszycie plisy tak aby strona podklejona była od zewnątrz. Ostatecznie przestębnowałam ją w kolo 5 razy w równych odstępach - POMOGŁO! :)
A tu stan przed :P wraz z zaplanowanymi dodatkami. Rozważam jeszcze dodanie cieniutkiego granatowego paseczka...
I jak zwykle kilka foteczek pamiątkowych :)
ps. Został mi maleńki kuponik tych cudnych różyczek i już mam pomysł jak go wykorzystać.
Ani centymetr nie może się przecież zmarnować! :D
super :) z kropeczek jeszcze sponeczka lub opaska z kokardka ;) tez musze sobie uszyc sukienke na wesele... czas goni a mi nadal brak pomyslu
OdpowiedzUsuńSuper pomysl! :D Dzieks!
UsuńAle super sukienka!! Bardzo mi się podoba, kropeczki z różami ciekawie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Piękna ładna tkanina zawsze dużo daje.
OdpowiedzUsuń